|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 14:13, 10 Lis 2008 Temat postu: Nasze historie sprzed operacji |
|
|
Wrzesień,2 tydzień miesiąca.Poniedziałek.Godz 17:00.Jestem w szpitalu.Zabieg już za dwa dni.Rodzice zawieźli mnie do szpitala.Nie jestem sama.Są jeszcze 2 osoby oprócz mnie w małej salce.Nadchodzi wieczór.Żal mnie okropny bierze, gdy wiem że za chwilę nie będę taka jak teraz.Zminię się.W jakim stopniu to nie wiem,ale liczę że pozbędę się tego koszmaru.Niestety nie udało mi się powstrzymać łez.Dobrze że dziewczyna która była po operacji mnie uspokoiła.Choć na dziś mi ulżyło.
Wrzesień,2 tydzień miesiąca.Wtorek.Godz.:14:00Jem jak najęta,bo to mój ostatni posiłek przed operacją i..ze strachu.Zostałam wybudzona rano by pielęgniarka o godz:6:00 mogła zmierzyć mi temperaturę.Potem nastąpił obchód.Okazało się,że jedna dziewczyna została zdyskwalifikowana do zabiegu z powodów zdrowotnych i musi poczekać, to ja mam wejść na jej miejsce i byc jeszcze tego samego dnia operowana!Lecę biegiem głodna bo jeszcze śniadania nie jadłam do gabinetu lekarskiego by wenflona w rękę dostać.Nie bolało.A potem w salce szpitalnej czekam na anestezjologa.Zabieg odwołano,bo ja nie byłam wstanie podpisac oświadczenia (bo miałam 17 lat).A lekarz z pracy na operację jeszcze nie dojechał.Po obiedzie ostatni spacer wokół budynków w szlafroku i hop do łóżka.
Wrzesień,2 tydzień miesiąca.Środa.Godz:6:00Ostatni wyskok do łazienki.Wewnętrzna panika.Mam ochotę uciec,ale wiem że już nie ma odwrotu.Dzwonię do mamy by chociaż jeszcze kilka chwil przed zabiegiem mnie wspierała.Potem pożegnałam się z nią i dziewczynami z sali.Ubrana tylko w ubranko operacyjne (a zimo było jak nie wiem co) dostałam się do pomieszczenia operacyjnego.A tam stół i lampy wiszące nad nim.Ułożyłam się wygodnie.Potem coś już szykowała reszta medycznego personelu a ja dostałam głupiego jasia.Nie zdążyłam doliczyć do dziesięciu jak zawirowało mi w głowie a potem siup..i już spałam.
Godz:17:00Jestem za słaba i za śpiąca by bluźnić,bo głowa mnie boli,wstać nie mogę.I na pewno od cewnika zapalenie pęcherza mam jak w banku.Przy przełykaniu tez boli.Jeść nie chcę,tylko spać.Wyglądam okropnie.Rurki odprowadzające krew,opuchlizna z siniakami na twarzy,mówić nie mogę i usta jakbym z botoksem przesadziła.
Wrzesień,2 tydzień miesiąca.Czwartek.Godz.?Cały dzień leżę.Kroplówka mi kapie.Nie jem.Jestem słaba.Najbardziej wkurzające i deprymujace jest korzystanie z basenu.Resztę znoszę,gdyby nie to swędzenie.I ciagle w nocy się budzę,bo boję się,że się uduszę.
Wrzesień,2 tydzień miesiąca.Piątek.Godz:chyba po ósmej.Dostałam ataku astmy,ale to przez lek bo się okazało że się na niego uczuliłam.Wapno dozylnie i żyję dalej.Zdjęli dreny.Mama pomaga mi się dodreptac do łazienki i umyć głowę.Potem wracam na moją stara salkę i uczę się od nowa jeść.Najpierw Nutri drinki i okłady na twarz.No właśnie z ta twarzą to nie teges,bo jej nie czuję, a ślinię się co nie miara.Uzywam malutkiej szczoteczki do zębów, by nie podraznić szwów.
Wrzesień,2 tydzień miesiąca.Sobota:gdzieś po 6:00znowu kolejna dawka leku w zyłę a potem juz trochę później głupie obchody i uśmiecham się głupawo do stażystów by im pokazać że nawet po operacji i braku czucia na twarzy to mam poczucie humoru.Nowe osiągnięcie dnia.Sama wtranżalam danonki przez gumki recepturki na aparacie ortodontycznym i od razu mi sie żyć chce.
Wrzesień,2 tydzień miesiąca.Niedziela:gdzieś przed południemKazali mi iść zrobić zdjęcie rendgenowskie w drugim budynku.No to się ubieram.Zakładam kurtkę bo zimno.Biorę ręcznik frotowy i wraz z mamą poszyśmy na sesję zdjęciową.Uwierzcie,że najgorzej to się zasapałam na schodach bo windy nie było a ja ledwo co po zabiegu.Na miejscu powiedziałam pani że jak wyjmę ręcznik spod brody to jej obślinię ten aparat rendgenowski,to mi powiedziała że nie.I co?Miałam rację :>.Ostrzegałam,he he.
Wrzesień,3 tydzień miesiąca.Poniedziałek.Ostatni przeddzień pobytuAaaaaaaa!!!!Chyba mnie pogieło,że chciałam sobie zrobić czyszczenie zatok!Odradzam!Miałam wrażenie jakby mi mózg wysysało!Fuj,fuj,fuj!!!
Dobrze że jutro juz wracam do domu
Wrzesień,3 tydzień miesiąca.Wtorek!!!Wracam do domuPo wypisie pojechałam od razu do Sochaczewa swojej babci się pokazać i dziadkowi bo się martwili o mnie.Za 10 dni miałam przyjechać z powrotem na zdjęcie szwów i gumek,ale i tak byłam szczęśiwa że to juz po wszystkim
I z mojego bilansu wyszło że z 52 schudłam 7 kilo w ciagu tygodnia to raz a po drugie.Warto było pocierpieć by teraz od roku 2005 do nadchodzącego roku 2009 zobaczyć efekty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez magda88 dnia Pon 20:29, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19:58, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Genialne ^^
mam nadzieję że i mi pomoże u mamy mojego chłopaka już zamówiłam na pierwsze odwiedziny gustowny śliniaczek frote (różowy) ze złotym ściegiem i wyhaftowanym imieniem
swoją drogą jak czytałam o uśmiechach do stażystów-masz dystans dziewczyno brawa mam nadzieję, że pójdę w Twoje ślady
ja mogę przeżyć wszystko...ale mam pytanie-ile czasu po operacji nie można wstawać? bo jak Boga kocham-ja nie zamierzam korzystać z basenu inaczej niż przy wymiotach po narkozie (o ile się da).
choćbym miała się kurde czołgać z tym cewnikiem na stojaku do kibla to ja w basen robić nie będę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 21:36, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Tiaaaa za chiny nie lubię stażystów bo taki gapi się na Ciebie jakbyś była jakimś dziwolągiem
Co do wstawania z łóżka to szczerze, na początku jest strasznie trudno.I wcale nie chodzi o to że nie możesz.Owszem możesz, ale Twój organizm odmówi posłuszeństwa.Masz wrażenie jakwy Twoja głowa była ciężka to raz, a dwa gdy za szybko wstaniesz kołuje Ci się w głowie.
A z drugiej strony pielęgniarka wstać Ci nie pozwoli przez max 2 dni.I nie to że nie chce, ale z roboty by ją wyrzucili jakby przez nią Tobie jakakolwiek krzywda się stała.
I szczerze od dnia operacji i następnego dnia po niej to masz ochote tylko spać spać spać.Po prostu nie masz sił.
A jeżeli chodzi o basen..to hmmm...jeżeli uda Ci się po operacji dojść do łazienki, dojechać wózkiem (ja tak zrobiłam 2-go dnia rano bo mi się iść jeszcze nie chciało) albo masz osobę która pozoli Ci się dograćkać do łazienki to wielki szacuneczek.Musisz mieć ogromną siłę woli by się tam dostać.A i przy okazji idziesz z całą aparaturą choćby m.in. kropłówka przez pierwsze 2 dni po zabiegu.Ps. kroplówka jest hmm..niestety moczopędna
Dlatego szczerze (ja wiem jak to jest) musisz wyzbyć się wstydu bo to jest szpital, tu nikogo nie obchodzi jak wyglądasz ( choćby spójrz na siebie gdy masz katar,albo grypę). Wiem że to jest uciążliwe gdy musisz z niego skorzystać bo po zabiegu nie zostawią Cię samej w salce byś mogła załatwić potrzebę, bo nie daj Boże byś sie przewróciła albo co.
Reasumując gdy nie będziesz w stanie skorzystac z łazienki bo będziesz się totalnie źle czuła nie zmuszaj się. To nic nie da. I w takim przypadku będziesz musiała skorzystać ze sławnego basenu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 0:46, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jestem z rodziny lekarskiej...po prostu zdaję sobie sprawę, że stażyści na oddziale pooperacyjnym "szczękówki" czują się jak japońscy turyści w zoo w sumie ciekawe jak by zareagowali, jeśli lekarz by się mnie w ich obecności pytał jak się czuję a ja napisałabym na kartce "Byrylantowo"
lubię psychologię i obserwowanie ludzi w dziwnych sytuacjach-warto by się zrelaksować i zrobić sobie mini-terapię samoakceptacji własnego stanu i się odstresować takim humorem
co do osłabień i ciężkiej głowy to jestem meteopatką o skrzywionej przegrodzie nosowej i na dodatek mam epilepsję (choć unormowana, to daje silne dyskomforty neurologiczne w równowadze i skokach ciśnienia, niedotlenieniu organizmu). dlatego przy operacji rozważam ze względów zdrowotnych wyrównanie tej przegrody (jestem po wstępnej rozmowie w tej sprawie z lekarzem).
zastanawia mnie czy po prostu nie przerzucić się już 1-2 doby przed zabiegiem na jakieś nutridrinki czy kroplówki-wtedy problem toalety poza cewnikiem się chyba rozwiąże...przecież ze dwie doby po operacji i tak będę na samych kroplówkach z glukozą i elektrolitami
a co do toalety-mam krzepką prawie-teściową i chłopaka 190cm wzrostu i dobrej postury-jakoś mnie w razie czego dodźwigają chyba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 22:39, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jeżeli masz takich ludzi którzy Ci pomogą to naprawdę uwierz mi, będzie dobrze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 19:06, 25 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Witajcie moi drodzy-jutro i ja kładę się do szpitala pojutrze ok. 10 rano zabieg. miała być sama osteotomia żuchwy i korekta przegrody nosowej, jednak nie upiecze mi się i będzie zabieg dwuszczękowy. w sumie to nawet bardziej mnie mnie to cieszy-wszystko naprawi się kompleksowo
pocieszyło mnie dziś podczas ostatniej wizyty przed operacją widok osoby po dwuszczękówce, którą miała w czwartek (4 dni temu), a oprócz obważanka pod szyją (i to nie w sińcach!), wyglądała super wróciła mi nadzieja...
a póki co mama szuka zniżek, na europalety gerbera
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 19:45, 29 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
3 mam kciuki by wszystko poszło dobrze !!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
konradb
Administrator
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: konstancin
|
Wysłany: Sob 12:32, 30 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
czekamy na relacje! moze jakies zdjecia z operacji? film?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
przeliteraturyzowana
Rozkręca się
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Pon 20:09, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
no! czekamy;] może wstawisz zdjęcia na jakiegoś bloga?;] jak wrócisz, koniecznie opowiedz jak było;]
ja niestety mam przełożony termin na grudzień;/ szlag mnie trafia, bo mogłam iść na operację za 2 tygodnie;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:44, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
moi kochani-jestem z powrotem
już po wszystkim-w środę między 13 a 15.30 zrobiono mi skrócenie szczęki, wysunięcie żuchwy i wyprostowano przegrodę. poszło błyskawicznie.
potem spałam praktycznie do czwartku wieczór nie licząc kursów do WC i wstania na zjedzenie masakrycznie mdłego kleiku
ale dziś po powrocie do domu ok zajadam kiśle, biszkopty utarte w mleku letnim i jestem happy
będę robić zdjęcia co dwa dni-zamierzam wstawić foto relację, aby inni sobie porównali.
ogólnie, to mimo bólu jestem pełna podziwu jak to szybko jednak zleci biorąc pod uwagę CO mi tam w japce grzebano
rodzina, "teściowa" i chłopak wspierają cały czas, więc czego więcej chcieć?
nawet zwierzaki mnie bardziej rozumieją-kontakt z gryzoniami mi się poprawił, jak uśmiechnęłam się do nich z miną chomika
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
konradb
Administrator
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: konstancin
|
Wysłany: Wto 14:32, 02 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
no to milo slyszec, ze kolejna osoba z powodzeniem przeszla przez operacje! gratulujemy! no i zyczymy blyskawicznej rekonwalescencji!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 10:00, 03 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
jestem zdziwiona, bo-w środę operacja, w piątek już jeść mi kazali.
już w środę po operacji chodziłam z siostrą pod pachę do toalety (była łazienka przy sali).
jak widać różnie to w różnych szpitalach...choć moja narkoza była krótsza...
co do nosa-ja miałam skracany i chyba prostowany trochę nos...i trzeba mi było z niego odsysać
pozwoliłam to sobie zrobić tylko dwa razy. po korekcie nosa, kiedy nie ma się żadnego opatrunku na nim (gips czy tampony) i włożą ssak przez nos, i pociągną całą nosogardziel...bez przeciwbólowego sprayu czy coś...jak Boga kocham...nigdy nic mnie tak chyba nie bolało...dr Jagielak mi nie wierzył i uważał, że się babrzę jak dziecko jak się zwijałam chyba , ale myślałam, że mi łeb urwie z bólu...
nie dam sobie tego chyba już NIGDY zrobić...masakra...już bardziej bolało mnie tylko nieumiejętne odsysanie strzykawką wody z nabrzmiałej torebki stawowej kolana.
a co do bólu-w domu nawet nie wzięłam raz wczoraj ketonalu...nie wiem...jakoś no nie boli...tylko ciągnie mięśnie i ślinianki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 21:00, 05 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
HA a nie mówiłam że ta ssawka przez nos to koszmar?!!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 21:00, 05 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
a a przy okazji gratuluję udanego i szczęśliwego zabiegu !!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
iori
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 1:32, 06 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Witam, piszę po raz pierwszy chociaż przyznam się, że forum podglądam już dobre kilka miesięcy.
Jakoś nie czułam potrzeby wypowiadania się, ale wiele waszych wypowiedzi bardzo podniosło mnie na duchu i przygotowało (po prawdzie to wciąż przygotowuje) do zbliżającego się zabiegu.
W najbliższą środę mam się stawić w szpitalu i tak sobie pomyślałam, że to najlepszy moment na ujawnienie się
Z tego co czytałam wynika, że większość z was ma/miała progenie.
Moja wada wizualnie trochę przypomina progenie, chociaż nią nie jest.
Wszystko zaczęło się, gdy w wieku lat 6 podczas wypadku samochodowego doznałam dosyć poważnych obrażeń twarzoczaszki (złamanie szczęki Le Forte III i kilka innych urazów twarzy). Przeszłam wtedy swoją pierwszą operację, której z racji wieku za bardzo nie pamiętam.
Niestety lekarze się nie postarali (i nie jest to tylko moja opinia, a również chirurgów, którzy wyjmowali mi płytki pół roku później na Lindleya w Warszawie). Myślę, że wyglądałabym dużo lepiej, a przede wszystkim zgryz miałabym lepszy gdyby zaraz po wypadku zajęli się mną specjaliści... no ale nie ma co gdybać. Co było, to się nie odstanie.
Mimo tak poważnych obrażeń w moim przypadku zdolności regeneracyjne ludzkiego organizmu postarały się, dzięki czemu oszczędzono mi problemów ze wzrokiem, wyszły mi wszystkie zęby (no prawie, ale 7 i 8 na górze nie ma co żałować ), a z biegiem lat nawet symetria twarzy się polepszyła.
Obecnie mam 20 lat, trzy operacje w znieczuleniu ogólnym oraz jedną w miejscowym za sobą, natomiast najważniejszy (dla mnie) zabieg przed sobą.
Niestety nie jestem wam w stanie podać dokładnie co będę miała robione, bo całe to przygotowanie do zabiegu jak i moje życie jest nieźle pokręcone ;p Od lekarzy słyszałam różne słowa, na co się w końcu zdecydowali, dowiem się na miejscu. Na pewno czeka mnie osteotomia szczęki, czy żuchwy, nie wiem. Wspominali coś również o możliwym przeszczepie kości i dystrakcji, w tym że przy pierwszej propozycji lekko zamarłam O_o Pozwólcie jednak, że później sprostuję wszystko i jasno napiszę, może komuś się przyda
Leczę się ortodontycznie na Lindleya w Warszawie, natomiast zabieg będę miała przeprowadzony w Polanicy.
Oczywiście boję się niemiłosiernie, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać, mimo że do żadnych ssawek nosowych mi się nie śpieszy
W moim wypadku o operacji myślałam zawsze pod kątem estetycznym, bo mam koszmarny profil. Środkowa cześć twarzy jest cofnięta, przez co żuchwa bardzo wystaje. Dzisiaj jednak bardzo zależy mi na skorygowaniu zgryzu (krzyżowy, no i kwestia cofnięcia szczęki górnej), gdyż od pewnego czasu strzyka mi w stawie, co nie jest miłym uczuciem i wpędza mnie w panikę, że za kolejne 20 lat naprawdę się posypię ;p
Chciałam też od razu nos skorygować (był w trzech miejscach złamany) i stąd moje pytanie czy jest możliwe połączenie obu zabiegów? Pisaliście coś o rurkach w nosie, więc nie wiem jak to wygląda.
Jestem głodna wiedzy, we wtorek w nocy wyjeżdżam i w sumie nie wiem czego się spodziewać O_o
Wybaczcie za ten monolog, następne będą krótsze :>
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez iori dnia Sob 1:37, 06 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|