|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:52, 06 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Twoja historia powinna nas pokrzepiać-gdyż większość użytkowników ma za sobą ten zabieg podejmowany jako dobrowolną mimo wszystko decyzję, a potem podejmujemy się ewentualnie zdejmowania płytek. ale to też nasza decyzja.
Twoje losy przesądził pech wypadku-to już jest zupełnie co innego. godnym podziwu jest brak zrażenia się do takich operacji po pierwszym zabiegu w wieku 6 czy 7 lat (ja wiem jak teraz to przeżywałam, to jak bym przeżywała jako tak małe dziecko???).
Powiem tak-operacje jest warto robić. ssak to jest minuta. taki czas da się przetrzymać choćby biciem pięścią o szafkę dla odwrócenia receptorów bólu (polecam ).
Z Twojej relacji wynika, że masz jak największe podstawy do podjęcia się operacji. To, jaką płaci się cenę za to (czucie twarzy głównie), to wiesz...
ale tak jak mówisz...teraz jest już ze stawami średnio, zgryz krzyżowy...a za 20 lat? próchnica przyspieszona, odsłanianie szyjek zębowych, paradontoza, przeciążenie stawu i stany zapalne tkanek miękkich?
póki działasz w miarę jeszcze zapobiegawczo-nie bój się. ja będę trzymała kciuki z całej siły za powodzenie operacji i Twoją satysfakcję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
iori
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 16:37, 06 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
W sumie decyzja o zabiegu też była w moim przypadku dobrowolna. Przez większość lat zapierałam się, że aby odzyskać chociaż część utraconej urody w życiu nie pójdę na bardzo inwazyjne zabiegi, bo po co? Jednak jak widać, decyzję zmieniłam :>
W gruncie rzeczy jak na takie obrażenia poważniejszych problemów nie miałam. Zęby mam dosyć zdrowe, ze stawem trochę gorzej, ale jak lekarze badali stawy, to żadnych wielkich odchyleń nie znaleźli. Jeszcze.
Ostatnio tylko bardzo mi przeszkadza ten zgryz... to chyba wynika z faktu, że jako dziecko się przyzwyczaiłam, że coś nie tak jest i nauczyłam z tym radzić, a odkąd noszę aparat stały, to i ustawienie zębów się zmieniło, przez co odczuwam paradoksalnie większy dyskomfort niż kilka lat temu _-_
I szczerze powiem, że jako dziecko lepiej to znosiłam niż teraz.
Człowiek dorosły ma za dużą wyobraźnie, zdaje sobie sprawę z wielu rzeczy, a do tego fakt, że sama staram się dostać na studia medyczne powoduje niezdrową ciekawość i drążenie danego tematu xD
Najbardziej boję się jakiś lekkich porażeń nerwów... ostatecznie już przechodziłam podobne zabiegi i wszystko ze mną w porządku, ale z drugiej strony 6 lat a 20 to też różnica. Mimo wszystko i tak chcę i się już nie wycofam.
A tak w ogóle, czy wy w tydzień przed zabiegiem też się tak obżeraliście? Ja nie mogę przestać, bo jak pomyślę sobie, że przez najbliższe tygodnie czeka mnie dieta płynna i papkowata to od razu głodnieję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez iori dnia Sob 16:39, 06 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 20:13, 06 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja się obżerałam-kubełki KFC dla dwojga zjedzone w pojedynkę, pizza z Da Grasso... ale przed zabiegiem jest ok...tylko potem jak czeka Cię co najmniej miesiąc "gerbera"...to masakra. ja teraz mam horror z tym związany. w sumie przed operacją, gdybym była mądrzejsza to zrobiłabym dziś inaczej-przyzwyczaiła organizm do małych porcji pokarmów lekkostrawnych, a często spożywanych. to by pomogło. a tak ciągle mnie ssie
co do nerwów-nie przejmuj się. nerwy odbudują się! bardzo rzadko się zdarza "pełne" porażenie, tiki itp. poza tym-po ok. miesiącu, kiedy nerwy twarzy są zregenerowane, tylko niekoniecznie jeszcze chce im się pracować, to trzeba je stymulować dotykiem-piórko, koniuszek palców...i jeździmy po buzi-na początku jest koszmarnie tkliwa, jakby prąd nam po niej chodził, ale stopniowo coraz lepiej
a co do wieku operacji-nie licząc wypadków, to zabiegi osteotomii wykonuje się po zakończeniu procesu wzrostu twarzoczaszki-zazwyczaj po 18 roku życia (choć niektórzy i w 16-17 mięli operację). Także lat to masz w sam raz (proszę mi się tu nie wymigiwać).
Ja u lekarza, który mnie prowadzi widzą osoby w wieku 40 lat, a nawet więc po zabiegu świeżo więc masz jeszcze czasu na poprawianie zgryzu, że ho-ho
papki zamiast normalnego jedzenia przeżyć trzeba-ja za każdym razem jak się łamię, siadam przed lusterkiem i sobie mówię: "Ty barani łbie! Tyle zachodu, a Ciebie gerber ma powalić?". No bo na zdrowy rozum-ponad rok planowania operacji, dzielnie zniosłam zabieg i hospitalizację i co? najgorsze ma być w domu? nie mogę się nad sobą mazać-jak dałam do tej pory radę to nic mnie nie pokona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 21:10, 06 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ależ nie szkodzi
To dobrze że są inne historie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
iori
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:20, 06 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ależ nie zamierzam się wymigiwać, co to to nie
Miałam raczej na myśli fakt, że w wieku 6 lat miałam kości pogruchotane i lekarze musieli jakoś to załatać, płytki i te sprawy, a mimo wszystko dzisiaj mam mimikę rozbudowaną bardziej niż przeciętny wyjadacz chleba xD
Co do papek to jednego nie zniosę... zmiksowanego groszku z marchewką. Jak to wygląda w ogóle. Jak byłam mała w szpitalu mnie tym faszerowali, tzn. próbowali, bo się nie dawałam. Nie no, potrzeba matką wynalazków, najwyżej zmiksuję pizzę, zetrę jabłko czy marchewkę
Jaaj, jak dobrze pójdzie to w piątek za tydzień o tej porze będę już po
Życzę dużo wytrwałości, Zieffka, bo faktycznie co to jest gerber w porównaniu do zabiegu :>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 11:18, 07 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
skoro mam tym karmić moje przyszłe dzieci do 15 miesiąca życia, to muszę sama poznać ten ból, co to znaczy GERBER choć powiem tak-są takie sprytne, po 12 miesiącu życia-tam nawet kawałki makaronu czy ryżu są, groszek w całości (!!!)-dlatego zawsze coś tam jak babcia pomielę językiem w buzi
moim zdaniem jest jeszcze jedno-zawsze znajdzie się ktoś, kto miał sto razy gorzej ode mnie. dla mnie tą osobą jest osobiście Przeliteraturyzowana. Przeżyć operację rozcięcia podniebienia (to już podziw!!!), potem hyrax (toć to masakra totalna!)...a efekty są...no po prostu w fotel wgniata...
tylko że ja bym sobie prędzej wszystkie zęby wybiła, niż to przeżyła... a tu dziewczyna jeszcze w miarę z optymizmem relacjonuje na blogu, cieszy się efektami zapominając ile to kosztuje.
ja miałam operację, wszystko od razu zaszyli i czeka mnie zwykły aparat... a nie żadne masakry...no jedyne co to gumki noszę wyciągi. no ale przepraszam-to jest pikuś...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zieffka dnia Nie 11:19, 07 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
konradb
Administrator
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: konstancin
|
Wysłany: Nie 13:33, 07 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
iori napisał: | Chciałam też od razu nos skorygować (był w trzech miejscach złamany) i stąd moje pytanie czy jest możliwe połączenie obu zabiegów? |
nie wiem w jakim stopniu mozna polaczyc te zabiegi, tzn. jak duzo mozna zrobic z nosem, ale na pewno mozna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 15:58, 07 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mi korygowali przegrodę...więc pewno można. tylko kwestia na ile można w nim gmerać...choć po dwuszczękówce i tak nosa dwa tygodnie się nie używa, więc...no nie wiem...lekarza trzeba się spytać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
iori
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 22:49, 07 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ano, dowiem się na miejscu w środę co i jak. W sumie ja już lekarzowi jęczałam o tym nosie, ale to zobaczymy Jak już mnie mają ciąć to raz a porządnie
I zgadzam się, że zawsze mogło być gorzej. Najlepszym na to przykładem jest właśnie oddział chirurgii plastycznej, pomijam już inne oddziały, gdzie ludzie walczą o życie... W każdym razie mam nadzieję, że najgorsze mam już za sobą, a teraz tylko trzeba się zebrać w sobie i powiedzieć, że to już koniec pewnego etapu, co by nie było, uciążliwego, bo później może być już tylko lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
magda88
Stały bywalec
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 21:07, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mam pytanie do was. Jeżeli byliście operowani przez pana dr Jagielaka to ktoś z was miał może robiony nos wraz z operacją szczęki?
Chodzi mi o to czy on zawsze go robi czy nie wraz z zabiegiem.
Ja tak miałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 22:38, 09 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja się dra grzecznie spytałam z oczami spaniela, czy taka możliwość by była. w odpowiedzi zobaczyłam głęboki uśmiech, słowa, że moja prośba jest uzasadniona i od razu dr zaczął mi nos dotykać palcami i pokazywać co by zrobił dużo miał w planach, na szczęście efekt jest delikatny. nosek mam zadarty lekko i przegroda prostsza. ja powiem tak-sądzę, że dr Jagielak nie będzie miał nic przeciw jeśli sumiennie odpowiednio wcześnie się go grzecznie o to spyta i jeśli będzie to miało uzasadnienie (np. laryngolog zaleci korektę nosa tak czy siak-ze względu na alergie, anginy itp). ja mam nadczynność jakąś migdałków i jeszcze czeka mnie ich koagulacja i zamykanie krypt na ścianie przełyku, gdzie gromadzą mi się złogi bakterii i pokarmu. a z racji złej budowy przegrody, wszystko co mi na wiosnę czy jesień się w zatokach gromadziło spływało nie tak jak należy i dawało to osłabienie odporności itp. stąd też mnie się opryszczka wargowa trzymała kosmicznie długo mimo leczenia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
iori
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 17:12, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
No i wróciłam, ale póki co w jednym kawałku.
Mam termin przesunięty na 15 lipca (tj. tego dnia stawiam się w szpitalu, a 16/17 zabieg).
Strasznie duże zamieszanie było. Przyjęli mnie do szpitala w środę 10, a z racji tego, że ordynator na urlopie nikt nie wiedział co ze mną zrobić O_o
Ktoś miał iść ze mną do profesora, nie poszedł i tak sobie leżałam do piątku i się denerwowałam, bo we wtorek/środę następnego tygodnia wypadał mi okres, a przecież nie operują podczas niego. W każdym razie w piątek lekarze przestali się urlopować i zaczęło się coś dziać - złego bynajmniej. Po konsultacjach okazało się, że wyciski coś nie pasują. Baa, wyszło im nagle, że mi się zrobi zgryz otwarty po zabiegu, ale to wina ukruszonych modeli (ale to przez szynę nagryzową ). Wróciłam do Warszawy, na cito do ortodonty po nowe modele i powrót. Ale tym razem problem z moją cholerną kobiecą naturą i z tą cała szyną, czy jak oni mówią płytką śródoperacyjną.
Podsumowując, stwierdzili, że pewno nie wytrzymam do wtorku (o okresie mowa) i lepiej zrobić cieniutką płytkę. Oczywiście ząbki na nowych modelach pięknie się układały ^^
Także wróciłam rozkoszować się normalnym jedzeniem przez kolejny miesiąc
Wiem natomiast, że zrobią mi osteotomię szczęki górnej i zaczynam się tego obawiać, bo jak oni to kurna wysuną o 6 mm O_o no ale inaczej się nie da, bo jakby mi żuchwę skrócili to bym się zrobiła płaska jak deska xD
Wszystko mi będą opisywać dopiero przed zabiegiem, gdy będę podpisywać zgodę. Może moglibyście powiedzieć czego musieliście się nasłuchać? Ja niby już przygotowana i w ogóle, ale lekarze czasami w takich chwilach robią się dziwnie poważni.
Wiem, że część z was miała zabiegi na obu szczękach, ale nie wiem dokładnie co wam robili z tą górną. Wpadłam w panikę (chociaż się nie wycofam )
A! Co do nosa. Lekarz stwierdził, że to za dużo piękności jak na jeden raz, także musi poczekać do kolejnych wakacji (jeszcze się dopytam czy da się połączyć z wyjmowaniem płytek, żeby mnie tyle razy nie narkozowali )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez iori dnia Sob 17:21, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 18:08, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
no moje gratulacje-mimo wszystko
wysuwania zębów się nie bój-no robi Ci to różnicę, ale i tak nie będziesz mieć w nich czucia po Le Fort I czy II. ono wróci z czasem (u mnie jeszcze jest bardzo średnio z tym czuciem-jedynki mam jakby nie swoje XD)
poza tym to jest cały cud natury-na pantomogramie różnica będzie kolosalna, ale na zewnątrz tkanki miękki tak się ułożą na kościach, że nie będzie tragicznie widać. choć na pewno zauważy się. tu nie ma co się czarować-pół cm w profilu to dużo. ale jak masz być ładna, to co Ci szkodzi
ja też z tym okresem miałam, bo w środę miałam operkę i teoretycznie w czwartek powinien być okres...ale na szczęście anestetyk tak mi organizm osłabił, że ledwo coś tam zauważyłam koło soboty. trzeba to obgadać z lekarzami i już
ja trzymam kci8uki-będzie dobrze ^^
tylko nie wpadnij w szał objadania się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
iori
Dołączył: 06 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:04, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ano ja bym się bardzo, ale to bardzo cieszyła, jeśli na zewnątrz będzie to widać bardziej niż wszyscy zakładają... na tym mi zresztą bardzo zależy (przez to 'zapadnięcie'), bo może częściowo zwróci mi to co utraciłam. Chociaż na dzień dzisiejszy piękny i zdrowy zgryz pewnie da mi ogromną satysfakcję ^^
A masz czucie w policzkach? Czyli rozumiem, że głównie to czucie w obrębie zębów ucieka gdzieś w eter? To chyba da się przeżyć...
Dziękuję za wsparcie, w sumie to już się doczekać nie mogę, chociaż to bardzo mieszane uczucia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Zieffka
Stały bywalec
Dołączył: 24 Sie 2008
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 10:54, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ja wczoraj miałam kontrolę i póki co podobno u mnie czucie wraca w "podręcznikowy" sposób-w sensie na bardzo duży pozytyw. kłujący ból brody, mrowienie okolic polików i pod nosem, uczucie, jakby mi pod nim coś łaziło.
aha-zaszalałam dzisiaj!!! KICHNĘŁAM pierwszy raz od 4 tygodni!!!
a wczoraj to nawet lasagne bolognese z tej radochy zjadłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|